http://ojciecleon.blog.onet.pl/22-sierpnia-2009,2,ID389385665,n

---

Ateista jest chyba z zawodu blogerem i głównie blogiem się zajmuje. Naprawdę nie dam rady komentować Jego komentarzy, bo do każdego z nich trzeba by napisać choć parę zdań. Na każde z tych zdań byłby komentarz Ateisty i w ten sposób można by rozkręcić korespondencję do monstrualnych rozmiarów i pisać 25 godzin na dobę, a do tego trzeba by wstawać godzinę wcześniej. Ja zaś jestem już w wieku,  którym snu potrzeba wiele.. Więc odpowiem tylko na pewne sprawy.

Więc moja wiara opiera się na fakcie historycznym istnienia Chrystusa i na tym co On mówił. Jemu z kolei zawierzyłem. Ateista jeśli ma naukowe dowody na nie istnienie Pana Boga musi też zawierzyć tym, na których twierdzeniu sie opiera. Nie wierze, żeby sam był naukowcem tej klasy, że nie potrzebuje żadnych autorytetów ponad sobą...

Dalej - z Bogiem rozmawia aktualnie parę miliardów ludzi na świecie, niektórzy z nich to ludzie o wybitnym intelekcie. Na szczęśćie  Ateista napisał, że "to może być urojenie". Bo z tego wnioskuję, ze może nie byc urojenie. Jesli jednak w opinii ateisty, to jest urojenie, to robi się z tych modlących się ludzi osobników chorych psychicznie, wobec których Ateista jest normalny, bo urojeń nie ma. Można tak myśleć i trudno, nie będę sie z Ateistą spierał.

Teraz - religia nakazuje zabijanie. Tak, byli i są ludzie, którzy w imię swej religii zabijali i zabijają. Jeśli tak jest, to albo ich religia  nie jest prawdziwa, albo tej religii do końca nie zrozumieli (osobna kwestia zabijania wrogów w starożytności, także w religii objawionej).

Tymczasem faktem jest, że w XX wieku parędziesiąt milionów katolików zostało zabitych za to, że wierzą w Chrystusa. Wiek najkrwawszych prześladowań w historii ( można powiedzieć, dobrze im tak, bo oni (czy oni własnie?) też kiedys zabijali, ale to nie świadczyłoby dobrze o człowieczeństwie takiego interpretatora. A do tego jeszcze  coś z dawniejszych wpisów. Tak, księża byli zabijani przez okupantów, bo byli Polakani, ale i hitlerowcy i komuniści księży nienawidzili szczególnie. Tępili ich  za to, że byli klechami, Pfaffen i świeszczenniki. Oprawcy bardzo to podkreślali. Ja sam, mało nie wyleciałem z pociągu, tylko dla tego, że byłem w habicie zakonnym. Powiedziano mi to wyraźnie z bardzo wielką nienawiścią, której do moich potencjalnych prześladowców absolutnie nie czułem i absolutnie nie chciałem ich przez okno wyrzucać, dlatego, że deklarowali się jako ateiści. Na szczęście pociąg już dojeżdżał do stacji i... nie zdążyli! Może chodziło i oto. bym ten blog pisał...

A jeszcze do Zosi. Pomodlę się za Ciebie dzisiaj w czasie Mszy świetej przed obrazem Matki Bożej w Krzeszowie koło  Kamiennej Góry. Nie bądź smutna - słońce przed Tobą...

A w tym Krzeszowie odbywaja sie właśnie XVI Spotkania Młodych z udziałem od lat parunastu setek młodzieży. SZCEGÓŁÓW OPISYWAŁ NIE BĘDE, PROSZE JE ZNALEŹĆ W INTRNECIE I PRZYJECHAĆ NA PRZYSZŁY ROK. DZISIAJ WŁAŚNIE DO TEJ RZESZY MIAŁ KONFERENCJĘ KS. STANISLAW ORZECHOWSKI Z WROCŁAWIA, LEGENDARNY "orzech". CZŁOWIEK POD SIEDEMDZIESIĄTKĘ. PRZYJMOWANY ENTUZJASTYCZNIE I NIE "MĄDRY NA PIĘĆ MINUT", bo od parudziesięciu lat mający wspaniały kontakt z młodzieżą jako przewodnik pielgrzymkowy i duszpasterz akademicki:: wychował  parę pokoleń ludzi, którzy dzięki niemu znaleźli sposób na swoje własne  życie najczęściej w szczęśliwej rodzinie.

Gdyby tak Ateista  stanął sobie gdzieś za filarem w tym wspaniałym barokowym kościele i zobaczył jak wygląda w praktyce wiara młodych (urojenia? wpływ chwili? - no nie, bo to trwa lata, więc byłoby długotrwałe zboczenie psychiczne) i gdyby spróbował przemówić potem do młodych w tym stylu, co pisze... zapewniam, że nie byłby zabity.

A  są jeszcze i siostry benedyktynki.. . Jak one służą młodym - miejscem, radą, uśmiechem szczerą przyjaźnią...Też pomylone?

 Z tego pieknego miejsca  ślę Wszystkim pozdrowienia i radość, która przepełnia moje serce i umysł. Schlebiam sobie, że to normalne i nikogo w błąd wprowadzać nie chcę. Szanuję poglądy także AteiSty, choć sie z nimi nie zgadzam. Modle sie, by szukał prawdy. Wtedy ją znajdzie . Bo Bóg Go kocha, choć On w to nie wierzy, i według Jego mniemania chyba nie jest mu to potrzebne,,,..

A Dąbrowianinowi dziękuje.

 Tak trzymać...

 br. Leon OSB
o. Leon Knabit (10:16)